Wczoraj natomiast, jakby nigdy nic, w programie TVN24 „Czarno na białym” opublikowano materiał który potwierdza to, o czym od lat piszę. I nagle śmiechy się skończyły, nagle te rewelacje nie są już powodem do kpin:
„Szef CBA stwierdził w jednej z rozmów, że dysponuje wiedzą, że na Podkarpaciu są osoby nagrywane z kręgu władzy, z kręgu służb, w domach publicznych. (…) Zarejestrowano stosunek seksualny pomiędzy jednym z polityków Prawa i Sprawiedliwości z osobą nieletnią z Ukrainy”
Twórcy materiału TVN podkreślają, że nie widzą, czy taka taśma na pewno istnieje – przedstawiają natomiast szczegóły manewrów osób z kręgów władzy i służb, próbujących za wszelką cenę ową taśmę zdobyć, wykraść, wykupić. Informują też o tym, że osobom pracującym dla służb zleca się specjalnie znalezienie „haków” na wskazywanych polityków, dziennikarzy, czy pracowników służb. Reportaż pokazuje widzom metodykę działania służb przedstawiając „zasadzkę” pozostawioną na byłego szefa CBA – Pawła Wojtunika. Stacji TVN24 oczywiście już wtóruje chórek oburzonych:
Pedofilia na szczytach władzy. Jest tylko jedna możliwa reakcja: prokuratura winna rozpocząć przesłuchiwanie dziewczynek. Proponuję po 50 h. Niech się przyznają, że sfałszowano im metrykę urodzin. Nawet miałbym propozycję pani prokurator, która mogłaby się tym zająć… https://t.co/Ps3XSS1S4h
Nie tylko politycy są na nagraniach z nieletnimi, ale także inne osoby publiczne w tym przynajmniej jeden "dziennikarz". Dawano im specjalnie nieletnie, aby mieć na nich haka, a im nie przychodziło do głowy sprawdzać. Co bynajmniej nie zmniejsza obrzydliwości przestępstwa. https://t.co/jnmV1DHBsf
I można by pomyśleć, że stacja TVN24 w drodze do Damaszku doznała nagłego olśnienia i zaczęła wreszcie informować ludzi o sprawach istotnych. Można by wysnuć wniosek, że wszyscy ci, którzy do tej pory milczeli wymownie na temat afery #pizzagate, nagle otworzyli oczy i przejrzeli na wskroś przeczywistość. Ale nie tak prędko…
Stacja TVN24 była jedną z licznych, które pisały, że #pizzagate to „dezinformacja„, że teoria wiążąca szczytowych polityków z siecią pedofilską jest „absurdalna„. Skoro więc teraz publikują teorię kropka w kropkę powielającą aferę #pizzagate, tylko przenoszą ją na nasze polskie podwórko, to czy z wcześniejszych zarzutów się wycofali? Czy przyjrzeli się teorii z której wcześniej kpili? Otóż nic takiego nie miało miejsca.
Materiał TVN24 podkreśla rolę w całym procederze Straży Granicznej – nagrywanie osób będących na celowniku służb zabawiających się z, jak je nazywają, „luksusowymi prostytutkami” ma miejsce tuż przy polskiej granicy. Przypominam więc, że według twierdzeń osób przedstawionych w materiale, na nagraniu z posłem PiSu jest nieletnia dziewczynka z Ukrainy. Skąd się tam wzięła? Skąd biorą się te dzieci, które wykorzystywane są do tworzenia „haków” na polityków? To są podstawowe pytania, jakie dziennikarze TVN24 powinni w tej sytuacji zadać: kto zmusza te dzieci do prostytucji? Czy są one ofiarami handlu ludźmi? Czy oby nie jest dokładnie tak, jak informował świadek z którym rozmawiał Paweł Bednarz, że w całym tym procederze uczestniczą służby, policja i straż graniczna? Czy między innymi w celach szantażu wysoko postawionych osób, handluje się w Polsce dziećmi?
Żadnych z tych pytań dziennikarskie śledztwo TVN24 jednak nie podnosi. Zastanówmy się więc, dlaczego akurat teraz stacja publikuje informację o pedofilskiej taśmie z udziałem polityka PiSu? Jak to się stało, że udało im się uzyskać tajne informacje na temat działalności służb od samych pracowników służb i to tak wysoko postawionych? Przecież pracownicy służb zobowiązani są do zachowania milczenia na temat operacji przez nich dokonywanych, na temat poleceń przełożonych…
Odpowiedź jest prosta – materiał TVN24 rzekomo przedstawiający „spowiedź” pracowników służb oburzonych skalą nadużyć, jakie mają w służbach miejsce, w rzeczywistości jest prawdopodobnie najlepszym przykładem działalności operacyjnej służb. To on sam, bardziej nawet niż zawarte w nim twierdzenia, dowodzi tego wszystkiego, o czym od dawna piszę.
Marionetki najlepiej skaczą wtedy, kiedy ma się na nie odpowiednie haki – materiały jak najbardziej kompromitujące, które w razie ujrzenia światła dziennego całkowicie przekreślają dalszą karierę czy to w polityce, czy w mediach. Właśnie takie materiały zapewniają władzy działającej z ukrycia, że kukiełka skakać będzie, jak jej karzą. Ponieważ zwykłe afery obyczajowe jak romanse homo czy heteroseksualne, które kiedyś były w stanie skończyć karierę już tak nie oburzają społeczeństwa, najlepszym narzędziem w rękach służb są akty seksualne z nieletnimi – bo one wciąż budzą nasz gniew i odrazę. Dlatego do polityki specjalnie ściąga się pedofili, jako kukiełki, innych zaś łapie się w „seks pułapki”. Ale tak jak piszę od dawna – nie tylko politycy i służby, ale również i media są instrumentem działania władzy z ukrycia.
„CIA ma w garści każdego, kto ma jakiekolwiek znaczenie w wielkich mediach” – były dyrektor CIA William Colby
I właśnie tego przykładem moim zdaniem jest reportaż TVN24 – jest komunikatem wysłanym w kierunku polityków PiSu – że ktoś posiada kompromitującą ich polityka taśmę. Jest pogrożeniem paluchem, że jak nie będą skakać jak im każą, to taśma ta zostanie opublikowana. A takich haków mają znacznie więcej.
Do czego mogą chcieć zmusić polityków partii rządzącej ci, którzy władają służbami i mediami ukrycia?
Osobiście nie mogę uciec od myśli, że i tamten „reportaż” stacji, był niczym innym, jak operacją służb, a jeśli tak, to można wysnuć teorię, że i cele obu materiałów są zbieżne. Może więc właśnie w ten sposób Żydzi szantażują polityków PiSu, by Polska zapłaciła im miliardy szekli, których się domagają? Żydzi od wieków tak właśnie osiągają swoje cele – jak nie prośbą, to groźbą. I nie miejcie złudzeń, że z politykami innych partii jest inaczej.
Dziś znów będą mi pisać, że szerzę „teorie spiskowe„. Ale kto wie… może i tym razem, przyszłość przyzna mi rację?
Więcej informacji na poruszane w tekście tematy znajdziecie tu:
Kiedy przeszło dwa lata temu, w oparciu o maile opublikowane przez Wikileaks pisałam o aferze #Pizzagate, to wszystkie media kpiły z tematu lub wymownie milczały. Kiedy wykazywałam, że politykami na całym świecie, niczym kukiełkami na sznurkach rządzą ludzie z ukrycia wykorzystujący służby specjalne do zbierania „haków” na polityków i dziennikarzy, to śmiali się, że to tylko „niedorzeczna teoria spiskowa„. Gdy twierdziłam, że zbierane „haki” to między innymi nagrania aktów seksualnych z ukrycia, w szczególności z dziećmi, to jakoś nie znalazło to posłuchu. Kiedy opublikowałam rozmowę Pawła Bednarza ze świadkiem, który twierdził, że polska policja, służby i straż graniczna uczestniczą w handlu dziećmi, to pan dziennikarz Sylwester Latkowski kpił tylko, że rozpowszechniam fake newsy.
Wczoraj natomiast, jakby nigdy nic, w programie TVN24 „Czarno na białym” opublikowano materiał który potwierdza to, o czym od lat piszę. I nagle śmiechy się skończyły, nagle te rewelacje nie są już powodem do kpin:
Twórcy materiału TVN podkreślają, że nie widzą, czy taka taśma na pewno istnieje – przedstawiają natomiast szczegóły manewrów osób z kręgów władzy i służb, próbujących za wszelką cenę ową taśmę zdobyć, wykraść, wykupić. Informują też o tym, że osobom pracującym dla służb zleca się specjalnie znalezienie „haków” na wskazywanych polityków, dziennikarzy, czy pracowników służb. Reportaż pokazuje widzom metodykę działania służb przedstawiając „zasadzkę” pozostawioną na byłego szefa CBA – Pawła Wojtunika. Stacji TVN24 oczywiście już wtóruje chórek oburzonych:
I można by pomyśleć, że stacja TVN24 w drodze do Damaszku doznała nagłego olśnienia i zaczęła wreszcie informować ludzi o sprawach istotnych. Można by wysnuć wniosek, że wszyscy ci, którzy do tej pory milczeli wymownie na temat afery #pizzagate, nagle otworzyli oczy i przejrzeli na wskroś przeczywistość. Ale nie tak prędko…
Stacja TVN24 była jedną z licznych, które pisały, że #pizzagate to „dezinformacja„, że teoria wiążąca szczytowych polityków z siecią pedofilską jest „absurdalna„. Skoro więc teraz publikują teorię kropka w kropkę powielającą aferę #pizzagate, tylko przenoszą ją na nasze polskie podwórko, to czy z wcześniejszych zarzutów się wycofali? Czy przyjrzeli się teorii z której wcześniej kpili? Otóż nic takiego nie miało miejsca.
Materiał TVN24 podkreśla rolę w całym procederze Straży Granicznej – nagrywanie osób będących na celowniku służb zabawiających się z, jak je nazywają, „luksusowymi prostytutkami” ma miejsce tuż przy polskiej granicy. Przypominam więc, że według twierdzeń osób przedstawionych w materiale, na nagraniu z posłem PiSu jest nieletnia dziewczynka z Ukrainy. Skąd się tam wzięła? Skąd biorą się te dzieci, które wykorzystywane są do tworzenia „haków” na polityków? To są podstawowe pytania, jakie dziennikarze TVN24 powinni w tej sytuacji zadać: kto zmusza te dzieci do prostytucji? Czy są one ofiarami handlu ludźmi? Czy oby nie jest dokładnie tak, jak informował świadek z którym rozmawiał Paweł Bednarz, że w całym tym procederze uczestniczą służby, policja i straż graniczna? Czy między innymi w celach szantażu wysoko postawionych osób, handluje się w Polsce dziećmi?
Żadnych z tych pytań dziennikarskie śledztwo TVN24 jednak nie podnosi. Zastanówmy się więc, dlaczego akurat teraz stacja publikuje informację o pedofilskiej taśmie z udziałem polityka PiSu? Jak to się stało, że udało im się uzyskać tajne informacje na temat działalności służb od samych pracowników służb i to tak wysoko postawionych? Przecież pracownicy służb zobowiązani są do zachowania milczenia na temat operacji przez nich dokonywanych, na temat poleceń przełożonych…
Odpowiedź jest prosta – materiał TVN24 rzekomo przedstawiający „spowiedź” pracowników służb oburzonych skalą nadużyć, jakie mają w służbach miejsce, w rzeczywistości jest prawdopodobnie najlepszym przykładem działalności operacyjnej służb. To on sam, bardziej nawet niż zawarte w nim twierdzenia, dowodzi tego wszystkiego, o czym od dawna piszę.
Marionetki najlepiej skaczą wtedy, kiedy ma się na nie odpowiednie haki – materiały jak najbardziej kompromitujące, które w razie ujrzenia światła dziennego całkowicie przekreślają dalszą karierę czy to w polityce, czy w mediach. Właśnie takie materiały zapewniają władzy działającej z ukrycia, że kukiełka skakać będzie, jak jej karzą. Ponieważ zwykłe afery obyczajowe jak romanse homo czy heteroseksualne, które kiedyś były w stanie skończyć karierę już tak nie oburzają społeczeństwa, najlepszym narzędziem w rękach służb są akty seksualne z nieletnimi – bo one wciąż budzą nasz gniew i odrazę. Dlatego do polityki specjalnie ściąga się pedofili, jako kukiełki, innych zaś łapie się w „seks pułapki”. Ale tak jak piszę od dawna – nie tylko politycy i służby, ale również i media są instrumentem działania władzy z ukrycia.
I właśnie tego przykładem moim zdaniem jest reportaż TVN24 – jest komunikatem wysłanym w kierunku polityków PiSu – że ktoś posiada kompromitującą ich polityka taśmę. Jest pogrożeniem paluchem, że jak nie będą skakać jak im każą, to taśma ta zostanie opublikowana. A takich haków mają znacznie więcej.
Do czego mogą chcieć zmusić polityków partii rządzącej ci, którzy władają służbami i mediami ukrycia?
Przypomnę w tym miejscu historię innego „śledztwa” stacji TVN24 – wszak to ich dziennikarze obnażyli przed światem jak to w polskim w lesie obchodzi się urodziny Hitlera z tortem ze swastyką z wafelków. Adolf Hitler urodził się 20 kwietnia, stacja TVN24 czekała z publikacją szokującego nagrania do stycznia – publikując go w momencie idealnym dla Żydów blokujących nowelizację ustawy IPN i domagających się za poparciem Ameryki od Polski mienia bezspadkowego w oparciu o amerykańskie nowelizacje S.447 i H.R.1226.
Osobiście nie mogę uciec od myśli, że i tamten „reportaż” stacji, był niczym innym, jak operacją służb, a jeśli tak, to można wysnuć teorię, że i cele obu materiałów są zbieżne. Może więc właśnie w ten sposób Żydzi szantażują polityków PiSu, by Polska zapłaciła im miliardy szekli, których się domagają? Żydzi od wieków tak właśnie osiągają swoje cele – jak nie prośbą, to groźbą. I nie miejcie złudzeń, że z politykami innych partii jest inaczej.
Dziś znów będą mi pisać, że szerzę „teorie spiskowe„. Ale kto wie… może i tym razem, przyszłość przyzna mi rację?
Więcej informacji na poruszane w tekście tematy znajdziecie tu:
Podziel się: